Zadziwienie

można patrząc na dziecko
zadziwić się nim
jak kwiatem

można zadziwić się jak dziecko
które patrzy
na kwiat

i być nim

dzieckiem
kwiatem
zadziwieniem


* * *

puściłeś w ruch koło
wsadziłeś w nie kij
tak diabeł
bawi się z człowiekiem
puściłeś oko
ni to żart ni fart
ki czart?
kosmiczny
lokalny
dowcip
funta kłaków
nie wart


* * *

Pomimo to
jesteś
na przekór
nie na wylot
gdyby cię wywlec
na lewą stronę
miałbyś więcej czasu
na życie
drugie tyle

Pomimo tego
nie ma cię
czym więc jest
rewers?
nareszcie tobą?
ze śmiechem
uciekasz do wewnątrz
gdzie toczy cię już
życie
Pomimo to
jestem
na wylot
nie na przekór
wywleczona
przez samą siebie
kolejny raz
na lewą stronę
czas – pojęcie względne

Pomimo tego
nie ma mnie
nie wiem już
gdzie jest rewers
kim jestem
uśmiecham się
stąd – stamtąd
nie ma ucieczki
życie


Dziura w spodniach

przez tę dziurę w spodniach
wycieka czas
jakby ciebie było mniej

przez tę dziurę w spodniach
stajesz się coraz lżejszy
choć ważysz tyle samo

a teraz nowe prążkowane
wyznaczają
granice poznania
trzymają w ryzach
wyobraźnię
i postawę pionową

jesteś coraz bardziej
nieubywający

właściwie rzadko cię w nich widuję
leżą z metką na dnie szafy
horyzontalnie pogodzone z losem


* * *

czarny kot
cichy płot
wąska sień
żywy cień
w blasku gwiazd
zamkiem jest
domek z kart
a w nim pies
Jego brat
kota brat
cienia brat
za pan brat
jasne szkło
oknem szło
tysiąc dróg
wieży z kart
wiele gwiazd
wiele miast
wiele kart
wiele nas